Przyjęliśmy podział dzielnicy na obszary urbanistyczne, tzw. Miejski System Informacji. Uznaliśmy, że system ten, choć pewnie wadliwy, jest obecnie najlepszym źródłem do analiz statystycznych. Naturalne jest, że wyodrębnione obszary nie funkcjonują samodzielnie, nie są samotnymi wyspami. I tak można uznać, że Tarchomin i Nowodwory to właściwie jeden i ten sam obszar i np. rodzaj zabudowy. Choszczówka jest bliska pod względem zabudowy Białołęce Dworskiej czy Dąbrówce Szlacheckiej, a część inwestycji na Brzezinach będzie służyło, mimo dużej odległości, mieszkańcom Grodziska.
Poddajemy także pod dyskusję pojęcie "Zielonej Białołęki", które jest dziś według nas anachroniczne i mylące.
Otóż uważamy (pewnie dla niektórych kontrowersyjnie), że nie ma Zielonej Białołęki. Jest Białołęka północno-wschodnia, w której dominują pola, nieużytki i nieliczna zabudowa jednorodzinna (i do niej ewentualnie powinno się zawężyć pojęcie Zielonej Białołęki), oraz pełna osiedli kilkupiętrowych bloków Białołęka południowo-wschodnia. Lokalnie dopuszczalna będzie tam także zabudowa 20-metrowa. Jak to się ma do pól, łąk i lasów Kobiałki?
Publikujemy dwie mapy. Pierwsza przedstawia sumę poniesionych (lub przewidzianych) wydatków w poszczególnych poddzielnicach Białołęki. Na drugiej została uwzględniona gęstość zaludnienia, a sumy wydatków zostały przeliczone na jednego mieszkańca. Analiza tych map i danych liczbowych daje dużo do myślenia.
Nie publikujemy wniosków. Liczymy na Państwa komentarze.
